Artykuł Konkurs rocznicowy – 2 lata Planszowych Odkryć pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Do wygrania będą Tajemnicze Pudełka, w których znajdują się gry. Ich liczba będzie uzależniona od Waszej aktywności – im więcej odpowiedzi konkursowych, tym więcej pudełek.
Warunkiem udziału jest udzielenie odpowiedzi na jedno z pytań konkursowych. I to w sumie tyle, szczegóły w regulaminie. Zapraszam!
Odpowiedz na minimum jedno z pytań:
Jak wyglądały Twoje początki w świecie gier planszowych?
Którą grę kupiłeś/kupiłaś sobie jako pierwszą do swojej kolekcji i dlaczego akurat tą?
Odpowiedzi możesz udzielić w komentarzu tutaj na blogu, pod tym wpisem lub pod postem konkursowym na facebookowym fanpage.
Aby zwiększyć swoje szanse, możesz udzielić 2 odpowiedzi w dwóch różnych komentarzach.
Zwycięży tyle osób, ile pudełek trafi do puli nagród konkursowych (max 3)
Artykuł Konkurs rocznicowy – 2 lata Planszowych Odkryć pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Społeczność graczy pomaga Ukrainie pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Akcji pomocowych jest bardzo wiele, zostały zorganizowane błyskawicznie. Jestem pełna podziwu i szacunku dla przedsiębiorstw oraz osób, które doprowadziły do ich powstania. Dziękuję Wam z całego serca, że zareagowaliście w taki sposób. Dziękuję również wszystkim tym, którzy zdecydowali się te akcje wesprzeć <3. Artykuł napisałam natomiast dla tych osób, które o tych formach pomocy do tej pory nie wiedziały, być może zechcą dołączyć do wspierających lub rozszerzyć zakres swojego wsparcia o udział w kolejnym wydarzeniu.
Zaznaczę jeszcze, że na pewno nie wymieniłam tutaj wszystkich zorganizowanych przedsięwzięć, lecz starałam się, by znalazło się ich tutaj jak najwięcej.
Akcje, które tutaj wymieniłam nadal trwają i śmiało można się przyłączyć do grupy wspierających. Jeśli wiecie o akcji, na temat której warto tutaj wspomnieć a jeszcze jej nie umieściłam, dajcie proszę znać Z chęcią zaktualizuję tę informację o kolejne formy wsparcia.
Artykuł Społeczność graczy pomaga Ukrainie pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Kryminalne gry planszowe – zapowiedzi 2022 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Gry zostały uszeregowane chronologicznie według planowanych dat premier – na początku artykułu przeczytacie o grach, które ukażą się najwcześniej
„Śledztwa: Claire Harper na tropie” to detektywistyczna propozycja od wydawnictwa Hobbity.pl, której autorem jest Guillaume Montiage.
Jest to pierwsza gra z serii gier kryminalnych charakteryzujących się prostymi zasadami i fabułą skoncentrowaną na psychologicznym aspekcie bohaterów w stylu powieści Agathy Christie.
Na stronie wydawcy trwa właśnie przedsprzedaż tego tytułu KLIK, który można nabyć w cenie 116,99. Premiera ma odbyć się jeszcze w lutym.
G3 – Wydawnictwo gier planszowych szykuje się właśnie do premiery polskiej wersji gry „Mortum: Średniowieczny detektyw” autorstwa Sergeya Minevicha.
Mortum: Średniowieczny detektyw to niespotykane połączenie przygodowej gry karcianej z elementami rpg i gry paragrafowej. To wy zdecydujecie, jak potoczy się śledztwo i jaką obierzecie drogę. Nie ma tutaj jednej drogi do celu, a każde wasze działanie będzie miało wpływ na wygląd otaczającego was świata i ludzi.
Recenzja Gram Tadam (video)
Recenzja Ge3k Events (tekst i zdjęcia)
Premiera zapowiedziana jest na 1. marca. Aktualnie trwa przedsprzedaż tego tytułu, który można zakupić w sklepach za ok. 114-140zł.
Fot. Facebook (G3 – Wydawnictwo gier planszowych)
Polskiej wersji językowej doczekają się także gry z serii „Crime Scene: Game”, których autorami są Markku Heljakka, Petter Ilander oraz Richard Heayes. W naszym kraju za wydanie tego tytułu odpowiedzialne jest studio Tactic Games Polska.
Fani Gier na temat tej serii napisali na swoim facebooku tak:
„Crime Scene to jedna z niewielu serii gier detektywistycznych, gdzie ważną rolę odgrywa klimat wizualny i fabuła.
Gracze rzuceni są w sam środek przerażającej sceny zbrodni. Opowiadania, napisane przez fińskiego pisarza kryminałów Arttu Tuominena, przybliżają im rzeczywistość w jakiej się znaleźli. Każda zbrodnia rozgrywa się w innym czasie i miejscu”.
Premiera 4 pierwszych części zapowiedziana jest na 22. marca. Jesienią mają pojawić się 2 kolejne pudełka z serii.
Fot. Facebook (Fani gier)
Wydawnictwo Lucky Duck Games Polska ogłosiło współpracę z BBC studios, której efektem ma być wydanie gry pt: „Sherlock: Kryminalna układanka„.
Jak widać na grafikach, dzięki oficjalnej licencji w grze użyte zostały kadry oraz zdjęcia postaci z doskonale znanego i bardzo popularnego serialu „Sherlock”, ale autorem gry wbrew pozorom nie jest Brytyjczyk, lecz Polak – Radek Ignatów.
Premiera gry zaplanowana jest na drugi kwartał tego roku.
Fot. Facebook (Lucky Duck Games Polska)
Kolejna zapowiedziana gra detektywistyczna, również zostanie wydana dzięki licencji, jednak tym razem zawarte zostało porozumienie między Portal Games a DC Comics!
Do gier ze słynnej serii „Detektyw” dołącza bowiem „Batman: Everybody lies„. Autorami gry są Ignacy Trzewiczek oraz Weronika Spyra.
Już 4 marca ruszy przedsprzedaż tego tytułu, w ramach której będzie można zamówić grę przed premierą w sklepie wydawcy
Fot. Facebook (Portal Games Polska)
Foxgames zamierza kontynuować znaną wszystkim fanom gier kryminalnych serię Kryminalne Zagadki.
Tytuł polskiej wersji kolejnej części Decktective będzie brzmiał:” W lustrzanym odbiciu”. Wydawnictwo ogłosiło tę wiadomość podczas live streamu organizowanego przez serwis informacyjny Planszowe Newsy.
Premiera zaplanowana jest na 15 czerwca 2022.
Pod koniec zeszłego roku wydawnictwo Rebel zapowiedziało kontynuację serii „Sherlock Holmes: Detektyw doradczy„. Jak informuje Board News, tłumaczenie gry zostało już opracowane. Nadal jednak nie zdradzono kiedy miałaby odbyć się premiera i która część tym razem zostanie przetłumaczona na język polski.
W grze Sherlock Holmes: Detektyw doradczy wcielasz się w rolę członka nieoficjalnego gangu, Bandy z Baker Street, założonego przez słynnego Sherlocka Holmesa.
Jeśli jesteście ciekawi, czy ta gra jest dla Was, to wydawnictwo Rebel udostępnia scenariusz pokazowy, który można wydrukować za darmo i tym samym sprawdzić grę przed zakupem: KLIK
W czerwcu 2022 pierwsze polskie pudełko Sherlocka ma doczekać się dodruku, kto wie, być może wtedy odbędzie się premiera nowej części?
Wydawnictwo Albi Polska planuje rozszerzyć serię „50 Clues” autorstwa Jeppe Norskera o 3 kolejne tytuły. Po pierwszej serii o podtytule „Leopold” przyszła kolej na „Marię”.
Gry z serii 50 Clues są zaprojektowane w formie trylogii, którą należy przechodzić po kolei – od części 1 do 3. Całość utrzymana jest w mrocznej konwencji, pojawiają się elementy drastyczne, które mogą szokować.
W trakcie rozgrywki niezbędna jest aplikacja dostępna tutaj: https://www.50clues.com/pl/gry. Zaczynając przygodę wpisujemy numer seryjny z pudełka, który można wykorzystać 30 razy.
Premiera planowana jest na wrzesień 2022.
Artykuł Kryminalne gry planszowe – zapowiedzi 2022 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Poczta Planszówkowa – wybierz, graj, oceń i prześlij dalej! pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Poczta Planszówkowa tak jak przypuszczałam okazała się świetną inicjatywą, jeśli jeszcze o niej nie słyszeliście to zachęcam do przeczytania tego wpisu. Najnowsza edycja już wystartowała a tutaj dowiecie się o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego warto wziąć udział w akcji.
TU znajdziecie krótką informację dla osób, które chciałyby wziąć udział w poczcie po raz pierwszy.
To znakomita gra imprezowa i rodzinna. My graliśmy co prawda tylko w gronie dorosłych, lecz prostota zasad sprawia, że grać mogą nawet młodsze dzieci. Celem gry jest zwycięstwo w wyścigu kolorowych żółwi poruszających się po torze do grządki sałaty.
Pędzące żółwie to gra blefu – każdy z graczy najpierw losuje kolor żółwia, którego będzie starał się doprowadzić do mety. Kolor ten zostaje tajemnicą dla pozostałych, gdyż każdy kontroluje WSZYSTKIE żółwie na planszy. Możemy przesuwać którego żółwia chcemy, nie zdradzając koloru należącego do nas. Pionki kontrolujemy za pomocą kart ruchu. W swojej turze zagrywamy kartę, przesuwamy odpowiedniego żółwia w określony sposób i dobieramy kolejną kartę.
Najlepszy tytuł z całego zestawu, warty przetestowania i przeznaczony dla każdego. Kupa śmiechu i dobrej zabawy; na pewno zakupię egzemplarz do swojej kolekcji
To pierwsza wykreślanka, jaką miałam okazję przetestować. Tytuł o bardzo prostych zasadach a zagrać może nieograniczona liczba osób jednocześnie.
Welcome to… to propozycja dla dużych i małych; podczas rozgrywki będziemy starali się „wybudować” jak najlepsze miasto, czyli innymi słowy zdobyć jak najwięcej punktów na koniec gry.
Cel osiągać będziemy przy pomocy arkusza papieru i długopisu – trzymając się określonych zasad.
Miasteczko Marzeń mimo, iż według mojej opinii jest grą graficznie nieatrakcyjną to sama rozgrywka jest dość przyjemna, szybka i dynamiczna. Warto choć wypróbować ten tytuł i przekonać się, czy się spodoba. Nie mam niestety możliwości porównania go z innymi wykreślankami, więc ocena opiera się na ogólnym wrażeniu. Welcome to… raczej nie znajdzie się u mnie w kolekcji, jednak zaciekawił mnie sam typ gier wykreślanych i będę starała się poznać ich więcej.
W Newtona zagrałam tylko solo, po uprzednim przebrnięciu przez bardzo dużą ilość zasad. Nie obeszło się bez pomocy materiałów video Jest to typowa gra euro, a więc nie doszukamy się tutaj wrażeń klimatycznych. Będziemy zatem zdobywać jak największą liczbę punktów zwycięstwa kierując dostępnymi akcjami i podejmując określone decyzje. Możliwości jest bardzo wiele, trzeba się sporo nagłówkować by wykorzystać maksimum tego, czym na dany moment dysponujemy.
Nie jest to jednak gra, na którą rzuciłabym się przy każdej nadarzającej się okazji. Jak już euro, to niech chociaż przyciąga wzrok i zachęca do siadania przy stole (mnie Newton odpycha). No i irytowało mnie mozolne przygotowanie – dokładnie tak samo jak w przypadku Cywilizacji Poprzez Wieki. Dla osób, które lubią cięższe tytuły tego typu rozgrywka na pewno będzie ciekawa. Ja jednak wolę lżejsze eurasy – albo Paladynów Zachodniego Królestwa Nie widzę więc najmniejszego sensu zaopatrywania się w pudełko z Newtonem.
Tutaj niestety zabrakło mi czasu by porządnie nauczyć się grać, dobrnęliśmy we dwoje do końca instrukcji, ale ilość elementów i zasad była zaskakująco obszerna jak na tak małe pudełeczko Gra jednak nie zaciekawiła nas na tyle, by kiedyś do niej wrócić i dokładnie ją poznać. O ocenę tego tytułu zatem się nie pokuszę.
TUTAJ sprawdzisz, jak oceniam gry
Zachęcam wszystkich gorąco do wzięcia udziału w tej genialnej akcji! Jeśli chcecie poznawać planszówki, powiększać swoje kolekcje, testować nowości i świetnie się bawić to nie ma na co czekać. Zapisać można się w każdej chwili a im szybciej to zrobicie tym lepiej. Nie uda się w pierwszym losowaniu, to może w kolejnym?
Artykuł Poczta Planszówkowa – wybierz, graj, oceń i prześlij dalej! pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Top 7 najlepszych gier planszowych – edycja 2020 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>
Gra spodoba Ci się jeśli:
Moja recenzja gry: KLIK
Gra spodoba Ci się jeśli:
Moja recenzja gry: KLIK
Gra spodoba Ci się jeśli:
Moja recenzja gry: KLIK
Gra spodoba Ci się jeśli:
Gra spodoba Ci się jeśli:
Moja recenzja gry: KLIK
Gra spodoba Ci się jeśli:
Gra spodoba Ci się jeśli:
Moja recenzja gry: KLIK
Artykuł Top 7 najlepszych gier planszowych – edycja 2020 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Detektyw: sezon pierwszy – recenzja #13 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Jest to jedyna tego typu gra, w którą miałam okazję zagrać. Nie przez przypadek jednak ten akurat tytuł poszedł na pierwszy ogień. Wyczytałam bowiem, że Detektyw: sezon pierwszy jest w stosunku do poprzedniego Detektywa łatwiejszy. Zasady są uproszczone a sprawy nadają się świetnie dla początkujących
W detektywów wcieliliśmy się w 5- osobowym składzie, z czego 3 osoby są jeszcze bardziej początkujący w planszówkach niż ja i moja druga połowa. Jak nam poszło? Czy rozgrywka nam się spodobała? Detektyw: sezon pierwszy – recenzja początkującego – zapraszam
Autorzy: Ignacy Trzewiczek, Marzena Nowak- Trzewiczek i Weronika Spyra
Wydawca: Portal Games
Rok wydania: 2020
Ilość graczy: 1- 5
Czas rozgrywki: 90 min
Jest to gra mocno dedukcyjna – na wstępie zapoznajemy się z okolicznościami zbrodni by później decydować, co robić dalej. Do nas należeć będzie podjęcie każdej decyzji – gdzie pojechać, z kim porozmawiać… Nie możemy bowiem zbadać każdego tropu, nasz czas na rozwiązanie zagadki jest ograniczony!
Detektyw: sezon pierwszy sprawdzi się w gronie rodziny lub znajomych. Zasady są bardzo proste i intuicyjne, więc gra przeznaczona jest także dla początkujących.
Do gry potrzebne jest także urządzenie mobilne, by móc korzystać z policyjnej bazy danych Przyda się też kartka i długopis do ewentualnych notatek.
Zajście dotyczyło zabójstwa starszego, zamożnego pana. Rzecz dzieje się w całości w jego rezydencji, więc jako detektywi nie tracimy czasu na przemieszczanie się.
Nie przeczytaliśmy nawet całej instrukcji; zaglądaliśmy do niej gdy pojawiały się wątpliwości. Zasady rozgrywki okazały się bardzo logiczne i intuicyjne. Robiliśmy skrupulatne notatki, dzięki którym nie umknął nam nawet najmniejszy szczegół Wszyscy niesamowicie wkręcili się w klimat gry, nikt nie pozostawał bierny. Każdy starał się dedukować i wypowiadał głośno swoje przemyślenia.
Zagadkę śmierci ofiary udało nam się rozwiązać bezbłędnie, a wnioski które wysunęliśmy okazały się słuszne Niezły kop motywacyjny dla drużyny, lecz było już zbyt późno by rozpoczynać kolejne śledztwo.
Zginął człowiek, który miał powiązania mafijne, zostaliśmy wezwani do rozwikłania tajemnicy jego śmierci.
Nasz team ochoczo zabrał się do roboty Wiedzieliśmy już bardzo dobrze jak grać. Wiedzieliśmy też, że dobrze nam poszło za pierwszym razem.
Doszło nam dodatkowo przemieszczanie się po planszy i żetony umiejętności. Musieliśmy więc zwracać uwagę na to, ile czasu jeszcze mamy i jak rozplanować ewentualne podróżowanie. Staraliśmy się oszczędzać czas przy jednoczesnym wyciąganiu jak największej ilości informacji.
Tym razem jednak nam się nie udało. Przeczytaliśmy rozwiązanie, z którego wynikało, że bez sensu traciliśmy czas i zamiast podążać jednym tropem, staraliśmy się zbadać jak najwięcej poszlak. Nie było to jednak zniechęcające doświadczenie, w końcu została nam jeszcze jedna sprawa!
Na kampusie uniwersyteckim znaleziono ciało profesora. Istnieje podejrzenie o popełnieniu morderstwa, więc nasz team po raz trzeci podejmuje wyzwanie!
Decydowanie o dalszych czynnościach przychodzi nam coraz łatwiej, zaczynamy się zgadzać co do wyboru poszczególnych poszlak. Nadal wszyscy gracze są super wkręceni w swoje role. Poprzednia porażka motywuje nas dodatkowo, wierzymy, że damy radę!
Tym razem każdy z nas miał inny pogląd na sprawę i wskazał innego mordercę Wybraliśmy jednak drogą eliminacji jednego podejrzanego i… okazało się, że nie mieliśmy racji. Nadal nie wiemy, kto pozbawił życia profesora, gdyż postanowiliśmy nie czytać rozwiązania i podejść do sprawy po raz kolejny, za jakiś czas.
Istnieje jednak możliwość zresetowania sprawy i wszczęcia dochodzenia od nowa. Może tym razem uda się zbadać inne poszlaki i dowiedzieć się tego, czego nie zdążyliśmy rozpoznać za pierwszym razem?
Pełna instrukcja znajduje się TUTAJ
Detektyw nie tylko umożliwił mi sprawdzenie się w roli policjantki, ale także rozegrania pełnej kooperacji w drużynie śledczych! Cały nasz zespół niesamowicie wkręcił się w rozgrywkę, każdy mówił, łączył fakty, domyślał się… i totalnie o to w tej grze chodzi Jest bardzo klimatycznie i praktycznie od razu wczuwamy się w powierzoną rolę.
Konieczność podejmowania decyzji o badaniu kolejnych poszlak utrudnia śledztwo. Gra skonstruowana jest w taki sposób, że nie ma możliwości zbadania każdego śladu; przesłuchania każdego podejrzanego czy świadka. Czasem trafimy na ślepy trop i tylko stracimy cenny czas, co czyni Detektywa grą nie tak łatwą, jakby się mogło wydawać. A to wszystko oczywiście na plus.
Internetowa baza biura Antares to kolejna zaleta Detektywa. Podczas rozgrywki korzystamy z niej czytając tajne akta, oglądając nagrania z kamer, rejestrując dowody… Dzięki temu tym bardziej możemy poczuć się jak prawdziwi dochodzeniowcy. Klimat i szybkość, z jaką „wchodzą w to” nawet początkujący jest moim zdaniem największą zaletą tej gry.
Mimo, iż tekstu czytanego trochę w Detektywie: sezon pierwszy musimy przerobić, to gra nie ciągnie się w nieskończoność. Satysfakcja z rozwiązania sprawy jest ogromna, natomiast porażka nie demotywuje a zachęca to dalszej gry.
W skrócie:
Wady, które moim zdaniem wadami nie są, ale niektórym mogą przeszkadzać to czytanie dość sporej ilości tekstu oraz nie bardzo wykorzystane żetony i plakietki policjantów.
Jedną ze spraw zaczęliśmy rozwiązywać dość późno i czytanie tekstu z kart stało się nużące. Dla mnie jednak nie jest to bezpośrednia wada gry, tylko kwestia doboru odpowiedniej pory do rozgrywki. Dla osób nie lubiących gier fabularnych opierających się na czytaniu, spora ilość tekstu będzie stanowiła problem.
Plakietki policjantów są tylko pomocą dla niezdecydowanych, mogą być pewnego rodzaju podpowiedzią jaką rolę można pełnić w drużynie. Do wyboru mamy między innymi człowieka od notatek czy obsługi komputera. Dla nas jednak plakietki nie miały żadnego znaczenia i uznaliśmy je za zbędne. Notatki robiło kilkoro z nas, do tabletu zajrzał każdy (choćby z ciekawości) a dedukcją zajmowaliśmy się wszyscy na raz. Szefa nie wyznaczyliśmy w ogóle – w końcu to pełna kooperacja.
Żetony specjalne wykorzystaliśmy tylko raz, więc ich użycie jest w ogóle słabo uzasadnione. Nie wiedzieć też dlaczego im więcej graczy tym mniej żetonów umiejętności do wykorzystania.
Najsłabszymi natomiast stronami były błędy językowe pojawiające się w opisach w instrukcji oraz na kartach. Zagłębiając się w fabułę czasem miało się wrażenie, że tłumacz korzystał z Google Translatora i należy mocno zastanowić się nad sensem danego zdania.
Portrety dołączone do spraw trochę mnie zawiodły, bo myślałam, że na ich podstawie uda nam się do czegoś dojść. Byliśmy wszyscy przekonani, że należy się wpatrywać w zdjęcia, które na pewno kryją jakieś istotne szczegóły. Nic bardziej mylnego, co więcej – często musieliśmy się domyślać, kogo w ogóle dany portret przedstawia.
W skrócie:
TUTAJ sprawdzisz, jak oceniam gry
Myślę, że poczekam na dodatki i z chęcią rozegram w tym samym, bądź innym gronie. Zamierzam także spróbować sił w grze Detektyw: kryminalna gra planszowa. Bardzo ciekawa jestem, jak wygląda bardziej rozbudowana wersja. Sezon pierwszy zdecydowanie rozpalił moją detektywistyczną a znajomi na pewno nie odmówią rozwiązania kolejnych spraw
Artykuł Detektyw: sezon pierwszy – recenzja #13 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł 5 gier, które opuściły moją kolekcję w 2020 roku pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Zasady są niedopracowane a instrukcja nie wyjaśnia wszystkich wątpliwości. Rozgrywka szybko nam się znudziła i mimo, iż osoba, z którą gram najczęściej uwielbia kooperacje, Liski nie znalazły stałego miejsca w naszej kolekcji. Na liście znajdzie się co prawda 5 gier, lecz „Liski…” lądują tutaj zdecydowanie jako pierwsze.
Moja ocena gry w kategorii kooperacyjne: 4/10
Ta gra nie spodoba Ci się jeśli:
Opis gry na stronie wydawnictwa Rebel: KLIK
To wszystko spowodowało, że lądowała na stole na tyle rzadko, że postanowiliśmy uszczuplić naszą kolekcję o ten tytuł.
Moja ocena gry w kategorii rodzinne: 6/10
Ta gra nie jest dla Ciebie jeśli:
Kolejka na stronie Trefla: KLIK
Głównym minusem, który zadecydował o usunięciu Magic Maze z naszych zbiorów był fakt, że nie każdy od początku „wejdzie w to” bezproblemowo. Chaos ogarniający pierwsze rozgrywki zniechęcał niektórych współgraczy. To z kolei skutkowało brakiem możliwości nauczenia się gry i doprowadzenia do zgrania się zespołu.
Magic Maze lądował zatem na stole na tyle rzadko, że nie byliśmy w stanie wycisnąć z tej gry wszystkiego co najlepsze.
Moja ocena gry w kategorii imprezowe: nie grałam na tyle dużo, by wystawić ocenę
Nie polecę tej gry graczom, którzy:
Magic Maze na stronie wydawnictwa Lacerta: KLIK
Sama rozgrywka była dość monotonna, zagadki średnio ciekawe, dlatego pozostałe scenariusze nie zainteresowały mnie na tyle by poświęcić im czas. Wolę inne escape roomy.
Poza tym Unlock! to gra jednorazowa, więc nawet gdyby mi się spodobała, oddałabym ją innemu graczowi
Moja ocena gry w kategorii escape room: 5/10
Unlock! nie jest dla Ciebie jeśli:
Unlock! na stronie wydawcy: KLIK
Samo przebrnięcie przez instrukcję trwało u nas dość długo. Zasady są skomplikowane i nawet po niewielkiej przerwie od Cywilizacji należy uczyć się ich na nowo. Brak czasu i chęci na ponowną naukę, setup oraz długość samej rozgrywki przechyliły szalę.
Wspólnie zdecydowaliśmy zatem, że zostawimy sobie lżejsze euraski a ten powędruje do innych graczy.
Moja ocena gry w kategorii euro: 7/10
Ten tytuł nie jest dla graczy, którzy:
Opis gry na stronie wydawnictwa Rebel: KLIK
Artykuł 5 gier, które opuściły moją kolekcję w 2020 roku pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Konkurs noworoczny! wygraj Exit: gra tajemnic pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Do wygrania 2 egzemplarze gier z serii Exit: gra tajemnic, których recenzja ukazała się wczoraj na blogu ——>KLIK. Oba pudełka pochodzą z mojej prywatnej kolekcji i zostały przeze mnie rozegrane w sposób, dzięki któremu komponenty nie uległy zniszczeniu. Teraz laureaci pierwszego i drugiego miejsca będą mogli spróbować swoich sił zdobywając Zatopiony Skarb lub rozwiązując zagadkę Śmierci w Orient Ekspresie.
Warunkiem udziału jest odpowiedź na pytanie konkursowe oraz Twój jakże cenny dla autorki like na FB. Zapraszam serdecznie!!
Polub fanpage Planszowe Odkrycia na facebooku
W komentarzu pod postem konkursowym, napisz w którą grę najchętniej grałeś/grałaś w 2020 roku. Krótko uzasadnij swój wybór.
Wybiorę dwie odpowiedzi, które uznam za najciekawsze (liczę na Waszą kreatywność
) a ich autorzy otrzymają nagrody.
Artykuł Konkurs noworoczny! wygraj Exit: gra tajemnic pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Exit: Gra tajemnic – recenzja #12 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Wydawnictwo Galakta do tej pory zaoferowało nam już 10 pudełek z serii Exit. Każda z gier jest inna, mają one także różne poziomy trudności. Czy warto wydać złocisze na jednorazową zabawę i czy rzeczywiście nie stanie się to w pewnym momencie nudne? Zapraszam zatem wszystkich ciekawych opinii na temat serii Exit: Gra Tajemnic
* do tej pory zagrałam w 2 z 10 Exitów. Recenzja będzie zatem uzupełniana o kolejne tytuły z tej serii
Autorzy: Inka i Markus Brand, Ralph Querfurth
Polski Wydawca: Galakta
Rok wydania: 2017-2020
Ilość graczy: 1-6
Czas rozgrywki: 45-90 min
Jako gracze, będziemy starali się jak najszybciej rozwikłać postawione przed nami problemy. Twórcy gry dali nam na to maksymalnie 90 minut. Czy to dużo czasu jak na 10 zagadek? Okazuje się, że nie… choć Exity zostały podzielone według stopnia trudności, w żadnym z pudełek nie znajdziemy zagadek łatwych, banalnych czy nudnych.
Seria Exit przeznaczona jest dla osób, które lubią łamigłówki i nie przeszkadza im gra pod presją czasu. Przyda się umiejętność logicznego myślenia i znajomość matematyki w podstawowym zakresie.
Śmierć w Orient Ekspresie zawiera dwa dodatkowe przedmioty i zamknięte przedziały wagonów.
W pudełku z grą Zatopiony Skarb znajdziemy natomiast kolorowe kryształki i trzy tajemnicze elementy.
Była to dla nas pierwsza gra z tej serii i mimo, iż na pudełku zaznaczono: poziom początkujący, to nie zmieściliśmy się w wyznaczonym czasie. Im dalej w las, tym było nam jednak łatwiej, zaczynaliśmy coraz bardziej rozumieć o co w grze chodzi. Zdecydowanie mniej korzystaliśmy z podpowiedzi a rozwiązania zagadek przychodziły szybciej.
Mimo, iż punktacja końcowa nas zmiażdżyła, gra nam się podobała i uznaliśmy, że spróbujemy jeszcze innych Exitów
Rozegrana jako drugi Exit, tym razem poziomu eksperckiego. Trochę się obawialiśmy stopnia trudności rozgrywki, lecz w czasie zabawy okazało się, że dajemy radę. Podpowiedzi, które odsłanialiśmy zawierały w 90% coś, co odkryliśmy już wcześniej i tak naprawdę nie były nam potrzebne.
Czasowo znów wypadliśmy marnie, jednak nie na czasie skupialiśmy swoją uwagę. Zagadki pochłaniały nas bez reszty, a motyw kryminalny dodał rozgrywce jeszcze więcej atrakcyjności.
Aby rozwiązać niektóre zagadki, należałoby zniszczyć część komponentów gry. Można jednak sobie z tym poradzić w nieco inny sposób a rozegrany egzemplarz Exita oddać np. znajomym
Wykonanie gry jest na bardzo przyzwoitym poziomie, szczególnie fajnym elementem jest dysk dekodujący. W każdym pudełku znajdują się też specjalne elementy charakterystyczne dla danego tytułu, które zwiększają atrakcyjność rozgrywki.
Same zagadki nie są łatwe, trzeba trochę pogłówkować aby je rozwiązać Czasem na pewno dopadnie Was totalna niemoc i uczucie utknięcia w martwym punkcie. W każdym pudełku czekają zadania bardzo zróżnicowane, zaskakujące i ciekawe.
Do tej pory rozegraliśmy 2 tytuły z serii Exit: gra tajemnic. Oba na zupełnie innym poziomie trudności, jednak nie wiem w jaki sposób stopień zaawansowania został tutaj określony. Grając w wariant ekspercki nie dostrzegłam różnicy w „ciężkości” zadań. Zarówno na poziomie początkującym jak i eksperckim znalazły się zadania bardziej skomplikowane, które zajęły nam więcej czasu.
Gra super, łamigłówki jeszcze lepsze. Brakowało mi tylko klimatu, rozwiązując Zatopiony Skarb przechodzi się od zagadki do zagadki, co w pewnym momencie może stać się nużące. Najbardziej genialnym momentem rozgrywki było dla nas wykorzystanie pewnego nieoczywistego przedmiotu Musieliśmy zasięgnąć podpowiedzi, bo żadne z nas nie wpadło na tego typu rozwiązanie.
To najlepszy escape room jaki do tej pory rozegrałam! Zagadki zupełnie inne niż w poprzedniej części, ciekawa fabuła i wyczuwalny klimat! Końcówka rozgrywki była dla nas totalnym, bardzo pozytywnym zaskoczeniem – wątki kryminalne to coś, co lubimy Tym razem nie było mowy o znużeniu czy dłużeniu się gry.
TUTAJ sprawdzisz, jak oceniam gry
Artykuł Exit: Gra tajemnic – recenzja #12 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Artykuł Liski: Ojojanie (druga edycja)- recenzja #11 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>Jak sprawdziła się pierwsza kupiona przeze mnie przedpremierowo gra? Czy łatwo zostać dobrym Puchaterem i pokonać koszmar? Czy pierwsze wrażenie było pozytywne i co ostatecznie myślę o tej grze – to wszystko i jeszcze więcej przeczytacie w tym artykule. Liski: Ojojanie (druga edycja)
recenzja numer 11, zapraszam 🙂
Autor: Jacek Gołębiowski
Polski wydawca: Rebel
Rok wydania: 2020
Ilość graczy: 1-5
Czas rozgrywki: ok. 45 min.
Tytuł ten został też wyposażony w tryb solo, więc jeśli lubicie pogłówkować samodzielnie to być może Liski przypadną Wam do gustu 🙂
TUTAJ przeczytasz szczegółowe zasady rozgrywki
Przede wszystkim grafika. Tutaj więcej tłumaczyć nie trzeba 🙂 Te urocze – jakże życiowe – komplikacje i problemy są niewątpliwym atutem tego tytułu.
Bardzo spodobała mi się możliwość stopniowania poziomu trudności, im lepszymi Puchaterami się czujemy, tym mniej czasu możemy zaplanować na rozegranie fazy ojojania.
Tryb solo jest dla mnie zawsze atutem, ale tutaj samemu grało mi się najlepiej. Limit czasu na rozegranie fazy ojojania działa dobrze, ale według mnie tylko solo.
W grze wieloosobowej możemy niestety wywołać efekt lidera lub gracza – przewodnika, który pokieruje całą rozgrywką. W tego typu grach jest to bardzo niepożądane; wówczas jedna osoba prowadzi innych graczy zabierając im satysfakcję z gry.
Współgracze złapali mnie na tym, że ścigając się z czasem przestałam zwracać uwagę na to, co mają do powiedzenia i sama dokładałam wcześniej zaplanowane symbole. Ich irytowało to, że mimowolnie zaczynałam grać solo a mnie marnowanie czasu na marudzenie 😛 Wniosek z tego taki, że 2 minuty to trochę za mało na realizację planu grupy. Z drugiej strony wydłużanie lub całkowite zniesienie limitu czasowego powoduje, że gra jest zbyt łatwa.
Pokonanie koszmaru (w ostatniej rundzie) jest w ogóle zbyt łatwe. Instrukcja nie mówi nic o pokonywaniu problemów i komplikacji w ostatniej rundzie, więc możemy skupić się tylko na kolumnie koszmaru. W szóstej rundzie mamy zazwyczaj sporo kart i serków do wydania, więc zagłada kreatury nie stanowi wielkiego wyzwania.
Łatwość pokonania czegoś, co powinno być najgorsze sprawia, że gra szybko się nudzi . Przynajmniej mnie się znudziła. Opracowałam sobie pewien schemat, dzięki któremu udawało mi się zawsze wygrać partię.
Żetony koszmaru nie mają większego sensu. Rozgrywka sprowadza się do ich pilnowania a to z kolei nie jest trudne. Jeśli jak wspomniałam – mamy żetony pod kontrolą – nie stanowią one żadnego zagrożenia. W mojej opinii są tylko pozornym utrudnieniem.
Pięknie nazwane i działające na wyobraźnię pokonywanie problemów i walka z komplikacjami sprowadzają się jedynie do dokładania symboli.
Niestety, Liski: Ojojanie mają najgorzej napisaną instrukcję ze wszystkich które miałam okazje do tej pory czytać. Przygotowanie i fazy gry wydają się być opisane dość dobrze, jednak podczas rozgrywki pojawiają się kolejne wątpliwości. Sama instrukcja zawiera sporo niedomówień, najlepiej przeczytać od razu planszetkę pomocy i obejrzeć wideoinstrukcję. Nie wszystkie bowiem informacje zostały przedstawione w książeczce z zasadami.
Aplikacja jest moim zdaniem zupełnie niepotrzebna. Zawarte w niej wideo z zasadami i przygotowaniem gry dotyczy pierwszej edycji Lisków, więc tutaj nam nie pomoże. Jedyna część programu, która usprawni rozgrywkę to czasomierz. Możemy go jednak zastąpić zwykłym stoperem dostępnym w każdym smartfonie.
TUTAJ sprawdzisz, jak oceniam gry
Artykuł Liski: Ojojanie (druga edycja)- recenzja #11 pochodzi z serwisu Planszowe Odkrycia.
]]>