Jak sprawdziła się pierwsza kupiona przeze mnie przedpremierowo gra? Czy łatwo zostać dobrym Puchaterem i pokonać koszmar? Czy pierwsze wrażenie było pozytywne i co ostatecznie myślę o tej grze – to wszystko i jeszcze więcej przeczytacie w tym artykule. 🦊 Liski: Ojojanie (druga edycja) 🦊 recenzja numer 11, zapraszam 🙂
Informacje podstawowe

Autor: Jacek Gołębiowski
Polski wydawca: Rebel
Rok wydania: 2020
Ilość graczy: 1-5
Czas rozgrywki: ok. 45 min.
Liski: Ojojanie, co to za gra?
Dla kogo jest ta gra?
Tytuł ten został też wyposażony w tryb solo, więc jeśli lubicie pogłówkować samodzielnie to być może Liski przypadną Wam do gustu 🙂
Unboxing i pierwsze wrażenie


Jak grać w Liski: Ojojanie?
- Przygotowujemy grę według instrukcji
- Wybieramy Puchatera (bądź Puchaterów) i pobieramy znaczniki
- Ściągamy aplikację app.lisiesprawy.pl 📱 lub ustawiamy stoper ⏱️
- Rozgrywamy kolejno 6 rund, podczas których najpierw planujemy działania, następnie pod presją czasu układamy karty tak, by pokonać jak najwięcej problemów i komplikacji. Sprawdzamy efekty naszych działań i otrzymujemy nagrody (serki 🧀). Na koniec uzupełniamy planszę i przygotowujemy ją do kolejnej rundy.
- Problemy i komplikacje można pokonać używając odpowiedniej ilości symboli dostępnych na kartach oraz planszetkach Puchaterów.

TUTAJ przeczytasz szczegółowe zasady rozgrywki
Wideoinstrukcja przygotowana przez wydawnictwo Rebel:
Ogólna ocena gry
Mocne strony
Przede wszystkim grafika. Tutaj więcej tłumaczyć nie trzeba 🙂 Te urocze – jakże życiowe – komplikacje i problemy są niewątpliwym atutem tego tytułu.
Bardzo spodobała mi się możliwość stopniowania poziomu trudności, im lepszymi Puchaterami się czujemy, tym mniej czasu możemy zaplanować na rozegranie fazy ojojania.
Tryb solo jest dla mnie zawsze atutem, ale tutaj samemu grało mi się najlepiej. Limit czasu na rozegranie fazy ojojania działa dobrze, ale według mnie tylko solo.
Słabe strony
W grze wieloosobowej możemy niestety wywołać efekt lidera lub gracza – przewodnika, który pokieruje całą rozgrywką. W tego typu grach jest to bardzo niepożądane; wówczas jedna osoba prowadzi innych graczy zabierając im satysfakcję z gry.
Współgracze złapali mnie na tym, że ścigając się z czasem przestałam zwracać uwagę na to, co mają do powiedzenia i sama dokładałam wcześniej zaplanowane symbole. Ich irytowało to, że mimowolnie zaczynałam grać solo a mnie marnowanie czasu na marudzenie 😛 Wniosek z tego taki, że 2 minuty to trochę za mało na realizację planu grupy. Z drugiej strony wydłużanie lub całkowite zniesienie limitu czasowego powoduje, że gra jest zbyt łatwa.
Pokonanie koszmaru (w ostatniej rundzie) jest w ogóle zbyt łatwe. Instrukcja nie mówi nic o pokonywaniu problemów i komplikacji w ostatniej rundzie, więc możemy skupić się tylko na kolumnie koszmaru. W szóstej rundzie mamy zazwyczaj sporo kart i serków do wydania, więc zagłada kreatury nie stanowi wielkiego wyzwania.
Łatwość pokonania czegoś, co powinno być najgorsze sprawia, że gra szybko się nudzi 🥱 . Przynajmniej mnie się znudziła. Opracowałam sobie pewien schemat, dzięki któremu udawało mi się zawsze wygrać partię.
Żetony koszmaru nie mają większego sensu. Rozgrywka sprowadza się do ich pilnowania a to z kolei nie jest trudne. Jeśli jak wspomniałam – mamy żetony pod kontrolą – nie stanowią one żadnego zagrożenia. W mojej opinii są tylko pozornym utrudnieniem.
Pięknie nazwane i działające na wyobraźnię pokonywanie problemów i walka z komplikacjami sprowadzają się jedynie do dokładania symboli.
Niestety, Liski: Ojojanie mają najgorzej napisaną instrukcję ze wszystkich które miałam okazje do tej pory czytać. Przygotowanie i fazy gry wydają się być opisane dość dobrze, jednak podczas rozgrywki pojawiają się kolejne wątpliwości. Sama instrukcja zawiera sporo niedomówień, najlepiej przeczytać od razu planszetkę pomocy i obejrzeć wideoinstrukcję. Nie wszystkie bowiem informacje zostały przedstawione w książeczce z zasadami.
Aplikacja jest moim zdaniem zupełnie niepotrzebna. Zawarte w niej wideo z zasadami i przygotowaniem gry dotyczy pierwszej edycji Lisków, więc tutaj nam nie pomoże. Jedyna część programu, która usprawni rozgrywkę to czasomierz. Możemy go jednak zastąpić zwykłym stoperem dostępnym w każdym smartfonie.
Stałe kryteria oceny:
- wygląd – przepiękne grafiki, bardzo solidne wykonanie. Moim zdaniem największy plus tej gry.
- zasady – proste, pomijając koszmarnie napisaną instrukcję zostawiającą wiele wątpliwości
- stosunek jakości do ceny – 84 – 100zł to przedział cenowy, w jakim można w tej chwili dostać tę grę. Jak na tak dobre wykonanie cena jest spoko.
- regrywalność – teoretycznie dość duża, jednak nam gra szybko się znudziła i przestała stanowić wyzwanie
- ilość graczy – od 1 do 5, solo całkiem ok, w parze można się podzielić zadaniami. Na więcej osób łatwo o chaos lub efekt „gracza prowadzącego”.
Liski: Ojojanie otrzymują ocenę
4/10
TUTAJ sprawdzisz, jak oceniam gry
One thought on “Liski: Ojojanie (druga edycja)- recenzja #11”